Photomonth_rss Photomonth_facebook Photomonth_youtube Photomonth_sklep
Photomonth_miesiac_fotografii_w_krakowie_maj_2011_pl
Photomonth_krakow_baner_2010_kiedy_ramy_czasowe_pl
Jeżeli chcesz otrzymywać, itp.
banery_trio
photo.mov
krakow_photo_fringe
showOFF 2013
Show-off-baner
Lablab-baner
Akademia-baner
Sklep-baner
Photomonth_krakow_ministerstwo_kultury Photomonth_krakow_cracovia Photomonth_krakow_6zmyslow Photomonth_krakow_fundacja_sztuk_wizualnych
KONKURS: NAPISZ ĹŹYCIORYS €“ JAN KOWALSKI (BEATA WASILEWSKA) Photomonth_kropki_duze

 
 
Jan Kowalski urodził się w paĹşdzierniku 1977 r. w Krakowie. Tyle wiedział o początkach swego istnienia chłopak wychowywany przez siostry albertynki. Był cichy i zamknięty w sobie. Miał problem z określeniem kim właściwie jest, bo całe Ĺźycie czuł się zagubiony. Widywał swoje imię i nazwisko na wzorach druków w Urzędzie Miasta czy na małych plakatach w tramwajach reklamujących Krakowską Kartę Miejską, co jeszcze pogłębiało jego rozterki. 
Jego próbą odnalezienia się w Krakowie i nawiązania kontaktu z drugim człowiekiem stało się śledzenie na ulicach nieznajomych. Po kilku tygodniach tych praktyk zdecydował się ich fotografować, by zatrzymać ślady tych wspólnych wędrówek w poszukiwaniu swego alter ego. Brak wiedzy i warsztatu fotograficznego postanowił nadrabiać między innymi poprzez oglądanie filmów najlepszych reĹźyserów. PoniewaĹź Ĺşle się czuł wśród ludzi, to do kina chadzał rzadko, filmy wypoĹźyczał w sąsiedniej wypoĹźyczalni dvd. W dniu swoich 33 urodzin postanowił obejrzeć coś z rodzimej klasyki. Sięgnął po „Podwójne Ĺźycie Weroniki”, bo nazwisko Kieślowskiego słyszał kilka razy.  
Wybiegając z budynku zatrzymał się na chwilę na klatce schodowej przed lustrem i przyjrzał się jeszcze raz swojej twarzy. Próbując zapanować nad tłoczącymi się myślami kroki poprowadziły go tam, skąd najczęściej rozpoczynał śledzenie swoich bohaterów – na Rynek Główny. Okrążył dwa razy Sukiennice i w końcu usiadł na ławce. Swoim nerwowym zachowaniem zwrócił uwagę nieznajomego mężczyzny, który widząc przechodnia z przewieszonym przez ramię aparatem postanowił się do niego przysiąść, by dowiedzieć się co się stało. 
Jan pierwszy raz zdobył się na rozmowę z nieznajomym. Opowiedział Edgarowi o tym, czego dziś się dowiedział od swojej opiekunki. Jest synem pokojówki, która zaszła w młodym wieku w ciążę z francuskim turystą, który przyjechał na kilka dni do PRL-u w styczniu ’77 r. w sprawach słuĹźbowych. Ma przyrodnią siostrę, nazywa się Sophie Calle, ponoć jest artystką związaną z fotografią. Teraz domyśla się, Ĺźe oczy ma podobne do siostry, szeroki nos moĹźe po jakiś przodkach z którejś z francuskich kolonii w Afryce, a regularne dość wydatne usta pewnie po matce. JuĹź znajduje wytłumaczenie swojemu upodobaniu do jedzenia na śniadanie rogalików popijanych mocną kawą i obsesji na punkcie równego zaściełania łóĹźka. Tego dnia Edgar utwierdził go w przekonaniu, Ĺźe powinien wyjechać do ParyĹźa, by odnaleźć Sophie. 
Jan prawdopodobnie nie wie, Ĺźe został „twarzą” Miesiąca Fotografii w Krakowie 2011.